You are currently viewing Moja ścieżka terapeutyczna. Co jest źródłem uzależnień?

Moja ścieżka terapeutyczna. Co jest źródłem uzależnień?

Podstawowym problemem, którym zajmuję się w terapii – będącym w moim oglądzie źródłem uzależnień, jest ukształtowany w nas, w wyniku działań otoczenia światopogląd i samo-osąd, w myśl których człowiek to byt niestanowiący wartości sam w sobie. W zafałszowaniu rzeczywistego obrazu szczególną rolę odgrywają pozbawione głębi, życzliwości, odpowiedzialności i mądrości toksyczne relacje z rodzicami, opiekunami, nauczycielami, duchowymi przewodnikami, środowiskiem rówieśniczym, oraz oparte wyłącznie na emocjach, bezkrytyczne odniesienie do zjawisk szeroko pojętej tradycji i kultury, w tym mediów, także tych społecznościowych.           

Objawem problemu jest odwrócenie wektora myślenia i działań w taki sposób, że oto nie my jesteśmy autorami rzeczy zewnętrznych, ale rzeczy zewnętrzne stanowią o naszej wartości, tworzą nas. Owe zewnętrzne wartości to  stan posiadania (zasoby materialne, majętność), status społeczny, sukces i opinia innych na nasz temat. Amerykański psychiatra Lee Jampolsky, którego ogląd świata częściowo pokrywa się z moim, nazywa je „czterema Graalami”,  wskazując, że podążanie za nimi to skutek tzw. uzależnionej osobowości. Zauważyłem, że w istocie dotyczy to niemal każdego człowieka. Aby zdobyć owe, wyżej wspomniane, zewnętrzne wartości i przez ich posiadanie udowodnić sobie i innym swoją wartość podejmujemy bez hamulców i bez refleksji  działania z użyciem między innymi przemocy, różnych odcieni władczej i usłużnej kontroli, nie wybaczamy, dążymy do władzy, budujemy hierarchię. Działania te określam mianem „dzikiego biegu”. 

Cierpienie związane z egzystencją w świecie, w którym, choć siebie za wartość nie uważamy, czujemy się nieustannie przymuszani do jej udowadniania, powoduje ból egzystencjalny, a to z kolei prowadzi do poszukiwania „lekarstwa”, środka przeciwbólowego, czegoś na znieczulenie. Tym lekarstwem są substancje psychoaktywne i destrukcyjne zachowania, a skutkiem ubocznym ich zażywania jest uzależnienie.

Uczestnicy procesu terapeutycznego, przy zastosowaniu przez terapeutę między innymi takich narzędzi jak dialog motywujący i konfrontacja psychologiczna, mogą osiągnąć poparte głęboką refleksją i oparte na logicznym myśleniu  wewnętrzne przekonanie, że każda i każdy z nas wyjściowo jest wartością, a nasze życie oparte jest na fundamencie uniwersalnych, niezmiennych wartości, które warunkują obiektywnie dobre funkcjonowanie człowieka w świecie.

Głównym pytaniem terapii jest zatem pytanie „Czy wybierasz życie?” Zadanie go wymaga jednak wcześniejszego zdefiniowania pojęcia życia – życia w pełni, w jakości. Jeśli wybieramy życie, a nasz wybór jest szczery, prawdziwy, rzeczywisty, niewymuszony – pójdą za nim konkretne działania – przyjęcie odpowiedzialności za siebie, fundamentalne zrewidowanie światopoglądu, niewykluczone, że również porzucenie sytuacji, zachowań, zwyczajów, nawyków, relacji, układów, zależności niesprzyjających życiu.

W tak ujętym procesie terapii najistotniejszym elementem jest realizm, który rozumiem jako branie sytuacji jeden do jednego.  Hurraoptymizm i tzw. pozytywne myślenie, na równi z czarnowidztwem, nie są prawdziwymi sojusznikami procesów zmiany. Podobnie jak w chorobach somatycznych czy psychicznych,  rzeczywistym sprzymierzeńcem jest realizm połączony z nadzieją, że  wyleczenie jest możliwe, że lekarz jest kompetentny, że istnieje margines nieznanego, nieprzewidywalnego. Taka postawa umożliwia podjęcie koniecznych, właściwych działań, podczas gdy myślenie „pozytywne”, na równi z negatywizmem zafałszowuje obraz, prowadząc w obu przypadkach do zniechęcenia, zlekceważenia problemów i zaniechania konstruktywnych działań. 

 Jakkolwiek to właśnie na uczestniku terapii spoczywa odpowiedzialność za wyruszenie w zmianę i rzeczywiste dokonanie tejże zmiany, obecność dojrzałego, głęboko zaawansowanego w omawianym procesie terapeuty daje gwarancję tego, że uczestnicy terapii nie wejdą na ścieżkę samozwiedzenia, samozadowolenia i nie chybią celu. Stąd, jednym z praktykowanych i zalecanych przeze mnie narzędzi terapeutycznych i autoterapeutycznych jest „rentgen duszy’ – regularne stawanie w prawdzie po to, by realnie, na gruncie analizy dostępnych faktów, logicznego myślenia i probierza wartości fundamentalnych przyglądać się samemu sobie, swojemu postępowaniu i swojemu otoczeniu, podejmując w razie niespójności niezbędne, korygujące działania.

 

Dodaj komentarz