You are currently viewing W poszukiwaniu źródeł złości

W poszukiwaniu źródeł złości

W poszukiwaniu źródeł złości:
Mam przekonanie, że człowiek, wychowywany w złym środowisku, z fałszywymi normami i często destrukcyjnym bagażem rodzinno-genetycznym, usilnie szuka swojego terytorium władzy. W związku z tym, że nierealne jest posiadanie władzy nad całym światem, ludzie tworzą tak zwane „swoje światy”, zakładając, że właśnie w nich mogą mieć władzę. Dla jednego będzie to miejsce pracy, dla drugiego rodzina, partner, dzieci, rodzice – w zależności od tego, kto się wymyka, a kto pozostaje.
 
Dla „władców”, którym ludzie wymykają się spod kontroli, pozostają jeszcze zwierzęta, ale i te potrafią wyrazić swoją wolną wolę i stawić opór napastliwemu albo „zbyt dobremu” właścicielowi. Następnym etapem jest władza nad przedmiotami, a wreszcie traktowane przedmiotowo ciało (upiększanie się i obrzydzanie, odchudzanie i tuczenie). Skrajną sytuacją jest samobójstwo, gdy na szali kładzione jest własne życie.
 
Władzę w „swoim świecie” mogę mieć, między innymi, przez kontrolę, tworząc relacje nierównoważne – przemocowe. Dzieje się to na różne sposoby: przez traktowanie ludzi przemocowo – zarządzanie, pouczanie, szantażowanie, przemoc fizyczną i psychiczną (dominacja), nadmiarowe pomaganie (tkanie sieci zobowiązań), granie roli „bidusia” (kontrolowanie przez poczucie winy).
 
W moim oglądzie, jedną z przyczyn złoszczenia się jest fakt, że zdarzenia wymykają się nam spod kontroli, ludzie nie grają rozpisanych przez nas ról. Kontrola sprawia, że zamiast żyć z realnymi ludźmi, żyjemy z wyobrażeniami na ich temat, a nasze oczekiwania wobec nich, są dla nich nierealnie do spełnienia.
Jaki jest tego skutek? Zezłoszczeni, rozczarowani, w pretensjach, w fochach, w wycofaniu, w depresji jesteśmy na nieustannej wojnie z całym światem.
 
Czy może być inaczej?

Dodaj komentarz