You are currently viewing Tropami niewybaczenia…

Tropami niewybaczenia…

Czemu może służyć niewybaczenie?
 
Niewybaczenie daje możliwość ustawienia się ponownie w roli – w przebraniu ofiary. Rzeczywiste zdarzenie jest powtarzane jeszcze wielokrotnie – w głowie ofiary i o ile to możliwe, eksportowane na zewnątrz – do sprawcy. Ofiara-przebieraniec przypisuje sobie następnie więcej praw, sięga po „licence to kill”, szafuje tak zwanym poczuciem winy.
 
Krzywdziciel, toksyk, przemocowiec, czy jakkolwiek go nazwiemy może być przez Ofiarę odcięty a relacja zerwana, ale tylko pozornie. Paradoksalnie, to właśnie niewybaczenie jest niemożnością prawdziwego zakończenia bądź urealnienia relacji. Nie wybaczam, nie przyjmuję do wiadomości, że osoba X jest osobą X, która postąpiła/postępuje w sposób X i ciągle się złoszczę, że nie spełnia wymogów roli, którą jej przypisałem: „Powinna była/powinien był postąpić tak i siak”, „Nie powinna była/nie powinien był tego i tamtego robić czy mówić”.
Złoszczę się, mszczę i wycinam ją z kontaktów, dalej podskórnie oczekując przeprosin, zadośćuczynienia, zmiany. Efekt? Pozostajemy nadal w ścisłym, toksycznym związku.
 
Co ważne, niewybaczanie odgradza nas od możliwości obiektywnego obejrzenia sprawy. Mogłoby się bowiem okazać, że jedyne, co zostało naruszone, to nasze ego. W takim przypadku „prawa do zemsty” nadaliśmy sobie bezzasadnie, zabiliśmy, a licencja na zabijanie była fałszywa. W tym przypadku pozostawanie w roli ofiary ma zadanie chronić nas przed prawdą. Czy jednak jakakolwiek rola, przebranie rzeczywiście ochronią Cię przed prawdą?
 
Można również pozostać w roli ofiary, w roli „bidusia” i przez to zwalniać się z odpowiedzialności za swoje życie, z pracy nad sobą i własnym rozwojem. Efekt? Kotwiczymy się w nieszczęściu, niemożności i … tracimy szansę na dobre życie.
 
Jednym zdaniem – niewybaczenie długofalowo niesie same straty. Zero korzyści.
Czy jesteś gotów/gotowa „zainwestować” w niewybaczenie?

Dodaj komentarz