You are currently viewing Zmiana tolerancji. Dlaczego faza picia towarzyskiego jest tak niebezpieczna?

Zmiana tolerancji. Dlaczego faza picia towarzyskiego jest tak niebezpieczna?

Dlaczego faza picia towarzyskiego jest tak niebezpieczna?

 W diagnostyce uzależnienia od picia alkoholu jednym z objawów jest tak zwana „zmiana tolerancji”. Chodzi o to, że raz wprowadzona do organizmu toksyna – alkohol zmienia funkcjonowanie naszej „fabryki chemicznej”. Ale to nie wszystko – zmienia się także coś w sferze psychicznej i duchowej. Picie alkoholu „załatwia” to i owo pijącemu: pozwala przekroczyć granice niepoznanego, w magiczny sposób wprowadza w dorosłość, jest przypieczętowaniem przynależności do kręgu towarzyskiego, aktem odwagi – wszak do 18 roku życia obowiązuje zakaz picia alkoholu. Jest sposobem na oderwanie się od problemów szkolnych, rodzinnych, relacyjnych, wizerunkowych, sposobem na uśpienie sumienia, ucieczką od samej/samego siebie. I nawet jeśli tej inicjacji towarzyszą przykre objawy fizyczne, zyski z picia wydają się większe niż straty.

Zmiana tolerancji 

W płaszczyźnie biochemicznej pobudzane są ośrodki przyjemności, nagrody, stan fizycznego i intelektualnego odprężenia, relaksacji osiągnięty jest praktycznie bez większego wysiłku. Ktoś, kto tego doświadczył, wraca później do alkoholu, trzymając kwestię picia pod kontrolą ( „Piję z głową”).  Wielokrotnie słyszałem, że ona czy on za każdym razem na imprezie czy do obiadu wypijają tę samą ilość alkoholu – przysłowiowy kieliszek, góra dwa. I bywa, że tak jest w rzeczywistości, co wskazywałoby, że zmiana tolerancji nie dotyczy tej osoby. Za każdym razem, słysząc taką deklarację, badałem sprawę głębiej. Ostatecznie uzyskiwałem informacje sprzeczne z wcześniej kreowanym obrazem: owszem, był to kieliszek lub dwa,  ale zmianie uległa pojemność tego kieliszka czy szklanki bądź, o ile wcześniej picie miało miejsce raz w tygodniu lub w większych odstępach czasowych, to aktualnie, wspomniane wyżej imprezy i obiady odbywają się częściej. Może być też tak, że miejsce niskoprocentowego alkoholu zajął alkohol wysokoprocentowy. Ciągle jest to jednak – „jeden lub dwa kieliszki, no… może pół szklaneczki”. Te pieszczotliwe zwroty, specyficzne zdrobnienia świadczą również o zmianie stosunku do picia i oszukiwaniu samej/samego siebie: „imprezka, obiadek, piwko, winko”. Zmiana tolerancji jest faktem i jest nieuchronna w przypadku osób, które zaczęły pić alkohol lub przyjmować inne narkotyki. Osoba pijąca, biorąca, aby uzyskać wyżej wspomniane korzyści z picia czy brania, w celu uzyskania tego samego „błogostanu” potrzebuje przyjmować coraz to większe ilości narkotyku. 

Powszechne jest wypieranie prawdy na temat zachowań utraty kontroli, przekroczenia granicy „picia z głową”.

Jeśli chodzi o mnie, Twoje kłamstwo  w omawianej sprawie nie wyrządzi mi żadnej szkody, za to Ciebie oddala od siebie i innych ludzi, ściąga Cię w dół. Jeśli przebywasz w gronie ludzi pijących, ciężko dostrzec, wyłapać moment przekroczenia przyjętej przez Ciebie granicy, natomiast dla osoby niepijącej, nieprzypalającej trawki, niezasypującej się prochami, to zniekształcenie, zaburzenie normalnej, prawidłowej postawy i zachowania przez stosujących substancje psychoaktywne jest wyraźnie widoczne i jednoznacznie wskazuje, że przekroczenie wspomnianej granicy następuje w momencie wypicia pierwszego kieliszka, pierwszej szklanki, wciągnięcia pierwszej kreski, wypalenia pierwszego blanta.

Jak to jest z Tobą? Jakie masz korzyści z picia? Pijesz „z głową”?

Dodaj komentarz